Ciekawe, czy okoliczności, w jakich ten nabytek trafił do mnie, to bardziej uśmiech losu, czy ironia?
Na pewno nie ma sensu rozwodzić się nad rozczarowaniami, jakich dostarczają niekiedy zakupy w specjalistycznych edukacyjnych wydawnictwach. Ja byłam po takich właśnie zakupach. Wiadomo, że mankamenty wychodzą dopiero w trakcie pracy, nie wszystko da się zobaczyć w sklepie, a co dopiero, gdy kupujemy przez Internet? Z drugiej strony zaufanie do specjalistów pozwala żywić nadzieję… No cóż, nasze ryzyko. W każdym razie ja byłam na etapie rozczarowania i rozgoryczenia, i zupełnie nie wiem, dlaczego tak się stało, że w jakimś markecie zgarnęłam z półki kolorowy kartonik z napisem „Zakupy”. Nie miałam czasu na oglądanie, nie znałam wydawnictwa i na pewno nie przekonała mnie informacja, że jest to „zestaw edukacyjny”. Tak beznadziejnie bezmyślnie dokonany zakup okazał się – ku wielkiemu memu zaskoczeniu – strzałem w dziesiątkę. Tym bardziej, że – jak się okazało – ma naprawdę „szeroki wachlarz zastosowań”.
Idea zabawy jest prosta: mamy dwa kartonowe wózki na zakupy (takie jak z marketu) z okienkami na „zakupy”, zestaw obrazków – zakupów i dwie dwustronne tabliczki z listą zakupów. Trzeba wybrać artykuły z listy i umieścić w koszyku. A potem jeszcze podliczyć wartość zakupów – bo na odwrocie każdej karty z produktem mamy jego cenę. Dla logopedy to okazja, by ćwiczyć artykulację kupowanych produktów, artykulację liczebników, ale też zapamiętywanie nazw produktów, czytanie, budowanie zdań. To też okazja do ćwiczenia sprawności komunikacyjnej- można np. odegrać scenkę w sklepie. Można też ćwiczyć fleksję, bo jedna z list zamieszcza produkt X2, a zatem mamy końcówki liczby pojedynczej i mnogiej. Bardzo dobrze ćwiczy się też pamięć wzrokową i słuchową.
Mnie najbardziej ucieszyły możliwości wykorzystania tego zestawu w pracy z dorosłymi pacjentami neurologicznymi. Zwłaszcza, że nic tu nie trąci infantylnością typową dla większości produktów adresowanych do dzieci, choć na kartoniku czytamy „dla dzieci 4+”. Rysunki są bardzo proste, czytelne, wyraziste. Lista zakupów urozmaicona i bardzo realistyczna, obejmuje to, co rzeczywiście moglibyśmy kupić w sklepie ( twarożek, kiełbasa, mleko, herbata, owoce, warzywa…). A przy tym sam temat jest jak najbardziej niedziecinny, bo przecież zakupy to zadanie dorosłych. Mogłabym tylko pomarudzić, że niestety zestaw obejmuje jedynie artykuły spożywcze. Ach, gdyby tak jeszcze można było przejść się po dziale chemicznym albo odzieżowym… Oczywiście można wykorzystać pomysł i popracować samodzielnie nad kolejnymi obrazkami, ale trudno byłoby dorównać produktowi wydawnictwa AWM, bo jest to rzecz wykonana wyjątkowo solidnie. Kartoniki są funkcjonalne, , twarde i trwałe i naprawdę bardzo wytrzymałe. A cóż bardziej smutnego, niż zakup udany, lecz „jednorazowy”? Na koniec jeszcze jeden atut: baaardzo atrakcyjna cena. Przy bogactwie zastosowań i trwałości oznacza to wyjątkowo udaną inwestycję. Taki zakup – w markecie, nie w firmowym sklepie specjalistycznego wydawnictwa. Ironia czy uśmiech losu?